Samo życie kieruje nas na wciąż nowe ścieżki pracy społecznej. Dzieje się tak, ponieważ każdego dnia spotykamy przy okazji opieki nad kotami ludzi, którzy nie mając naszej mocy oddziaływania nie są w stanie dotrzeć z prośbą o wsparcie do większej części społeczeństwa. Nam jest dużo łatwiej nagłośnić problem czy prośbę o wsparcie, ale musimy bardzo uważać komu i w jaki sposób chcemy pomóc, bo działamy w oparciu o społeczne pieniądze i nie w imieniu własnym, tylko zbiorowości jaką jest Fundacja Kocia Mama.
Dlatego nie możemy w swej ocenie sytuacji kierować się żadnymi subiektywnymi obserwacjami, podejmowane decyzje muszę jako szefowa konsultować z tymi osobami z fundacji, które akurat w danym aspekcie mają wiedzę, doświadczenie i mogą mi dostarczyć potrzebnych informacji. Wiem, że jest to niekiedy trudne, bo bycie kompletnie obojętnym i pozbawionym emocji wyklucza jakikolwiek działanie, ale na etapie podejmowania decyzji, muszę niestety odłożyć na bok wszelkie uczucia i chłodno rozważyć formę działania najlepszą przede wszystkim dla fundacji.
Kiedy podejmuję decyzję o udzieleniu pomocy bądź wsparcia, zawsze wnikliwie drążę temat, poznaję szczegóły, nie po to by się ingerować w cudze życie, ale po to, by mieć jasne odpowiedzi na pytanie dlaczego akurat tej osobie decydujemy się pomóc?
Muszę tak postępować, bo czynię to w imieniu FKM a nie swoim własnym.

Kilka lat temu wymyśliłyśmy z Emilką Kampanie Społeczne. Jedną z nich jest Nakręceni na pomoc. W ramach niej zbieraliśmy nakrętki dla Pawła, potem pomogliśmy naszej wolontariusze w zakupie protezy, a teraz na prośbę Olgi, będziemy ponownie zbierać nakrętki, tym razem dla Darka.
Darek, to 24 kuzyn Olgi, który w ostatnich dniach lipca uległ bardzo poważnemu wypadkowi podczas skoku do rzeki, w wyniku czego ma uszkodzony górny odcinek kręgosłupa.
Darek w tym momencie jest sparaliżowany od szyi w dół.
Niektórzy pomyślą - sam sobie winien, mógł nie skakać. Ale kto z nas z ręką na sercu powie, że nie robił głupich, nieodpowiedzialnych rzeczy??
Raz się uda i wszystko będzie dobrze, innym razem niestety kończy się tak jak tutaj.

 

Ta tragedia nie dotknęła tylko Darka - ta jedna chwila zmieniła życie całej jego rodziny. Teraz wszyscy - mama, tata, bracia i narzeczona skupiają się tylko na opiece nad Darkiem i jak sami mówią - uczą się żyć tym nowym życiem. Wiemy już na pewno, że Darek będzie wymagał stałej pomocy, będzie też potrzebował wózka gdy jego stan trochę się poprawi.
Tyle informacji przekazała  nam  Olga i jak zwykle włączamy się do pomocy!!!

 

Jak zawsze w takich sytuacjach organizujemy akcję zbierania nakrętek, które pomogą w zakupie wózka.
Potrzebne jest 6 ton, ale nie jesteśmy sami, oprócz Fundacji Kocia Mama - nakrętki zbierają mieszkańcy Koluszek - rodzinnego miasta Darka, wszyscy przyjaciele i rodzina.
Mama Darka w najbliższych dniach przekaże nam również numer konta, na które będzie można przekazywać darowizny pieniężne przeznaczone na rehabilitację i zakup niezbędnych leków.

Nie komentujmy tego wypadku, wiemy przecież, że życia nie da się zaplanować, że przydarzają się nam niesamowite historie i nie mamy na nie wpływu.
Jedno jest pewne: nic nie dzieje się bez powodu i nie wiemy, po co los nas tak ciężko doświadcza.

Pomagajmy tyle na ile możemy!
Teraz zbieramy nakrętki dla Darka.
Pierwsza partia 12 kg już została przekazana!!!

Czekamy na więcej!!!

 

Wpis: 10.09.2012

 

---

Przykład idzie z góry, a jedna pożyteczna inicjatywa optymistycznie inspiruje do rozpoczęcia kolejnej i tak się nakręca pozytywne nastawienie do społecznych działań.

 

Jak już pomogliśmy z zakupem protezy, zbieramy na wózek. Dołączyli do naszej akcji kolejni ludzie - Biuro posła Marcina Witko z Tomaszowa i dzieci ze szkoły w Ozorkowie. Tak więc przekazujemy kolejne 90 kg nakrętek i zbieramy dalej!

Wpis: 5.12.2012